Hej, Juz drugi rok sie miotam co robic w zyciu :) zwlaszcza, ze rezydenture moge wybrac tylko raz. Ostatnim "hitem" moich przemyslen jest kardiochirurgia. Pytanie mam do bardziej doswiadczonych i swiatlych czy ta dziedzina ma przyszlosc w dobie dynamicznie rozwijajacej sie kardilogii interwencyjnej. Czy to w ogole ma sens? Czy moze za 20 lat nikt nie bedzie potrzebowal kardiochirurgow? Myslalem tez o neurochirurgii.. tu z kolei mam obawy...